Nieudany poranek dwóch młodych polskich par. Szymon Beta: Zawiodła nasza głowa

Sobota to kolejny dzień zmagań w turnieju VW Beach Pro Tour Futures Kraków 2025. Z samego rana
boisko do siatkówki plażowej przed Galerią Krakowską przejęły pary, które przegrały w I rundzie.
Wśród nich znalazły się dwa biało-czerwone duety Jakub Krzemiński i Aleksander Czachorowski
oraz Szymon Beta i Szymon Pietraszek.

Pierwsi w sobotę przed krakowską publicznością zaprezentowali się Jakub Krzemiński i Aleksander
Czachorowski. Młodzi polscy zawodnicy zmierzyli się z Maltem Höppnerem i Moritzem Campem z
Niemiec. Biało-czerwoni dobrze rozpoczęli spotkanie i pierwszą partię zapisali na swoją korzyść
wynikiem 21:13. W drugiej odsłonie lepiej zaczęli grać Niemcy, doprowadzając do remisu. O
końcowym rezultacie zadecydował tie-break. W nim od początku lepiej radzili sobie niemieccy
zawodnicy, którzy wynikiem 15:9 zakończyli spotkanie.

Zabrakło nam trochę cierpliwości i stabilności. Po pierwszym wysoko wygranym secie zabrakło nam
takiej ogłady
– powiedział Jakub Krzemiński. – Mamy nadzieję, że w następnych turniejach będzie
trochę lepiej. Emocje przy grze towarzyszą nam pozytywne. Teraz trochę mniej, bo niestety wpadła
przegrana, ale jesteśmy zmotywowani na następne turnieje
– dodał.

O pozostanie w turnieju walczyli też Szymon Beta i Szymon Pietraszek. Ich przeciwnikami byli Tamo
Wüstem i Tristanem Fröblem. Rywalizacja od początku była bardzo zacięta, a Polacy dawali z siebie wszystko. Ostatecznie w końcówkach lepsi okazywali się goście zza zachodniej granicy, wygrywając do 18 i 20.

Jak to po przegranym meczu, raczej emocje pozytywne nie towarzyszą. Trzeba wyciągnąć wnioski,
nie załamywać się. Głowa do góry i kolejne turnieje na nas czekają
– powiedział Szymon Beta. – Tak
naprawdę zawiodła nasza głowa. Nic innego. Rywal nie pokazał nic więcej, niż to czego byśmy się
spodziewali
– dodał.

Turniej przed Galerią Krakowską od początku cieszy się dużym zainteresowaniem. Nie inaczej było od
początku sobotniej rywalizacji. Kibice nie zawiedli, głośno dopingując i wspierając siatkarzy. Trybuny
rozgrzewały się do czerwoności szczególnie podczas spotkań biało-czerwonych. Zaangażowanie ludzi
docenili młodzi reprezentanci Polski.

Polscy kibice są zawsze na plus. Ja uwielbiam, kocham grać z publicznością i chciałbym to robić dla
nich
– powiedział Szymon Beta. Podobną opinię wyraził również Aleksander Czachorowski. – W Polsce
gra się najlepiej, tak trochę przy swojej publiczności. Gdy można grać przy pełnym stadionie to na
pewno pomaga
– wspomniał. – Centrum Krakowa to jest super lokalizacja. Myślę, że organizacyjnie
tutaj jest naprawdę dobrze
– dodał siatkarz.