Michał, gdzie jest twój uśmiech? Wygrałeś w tie-breaku, mimo pierwszego kiepskiego seta.
Michał Korycki: Pierwszy był nie za dobry w naszym wykonaniu. Wiedzieliśmy, że tu panują bardzo ciężkie warunki. Piach jest bardzo grząski, jest dosyć wietrzenie, więc nie wszystkie akcje, które normalnie wykonuje się, będą tu wychodzić. Przez to pojawiły się błędy w pierwszym secie. Na szczęście przypomnieliśmy sobie o tym w drugim i tie-breaka też przeciągnęliśmy już na naszą korzyść.
Jest to wasz pierwszy wspólny sezon. Doskonale wiemy, co było w Przysusze, zwycięstwo na własnej ziemi. Jaki w takim razie macie cel na turniej w Warszawie?
Miłosz Kruk: Grać jak najlepiej. Jeżeli gra będzie się układać i będziemy z każdym następnym meczem myśleć o wygranej, to dojdziemy jak najdalej. Więc zwieńczeniem tego sezonu może być medal.
Zdradźcie nam czy w przyszłym roku pozostajecie w tym samym składzie?
Michał Korycki: Tak. Po finałach mistrzostw Polski w Starych Jabłonkach, które nie były dla nas do końca szczęśliwe, mieliśmy takie krótkie podsumowanie i zdecydowaliśmy się dalej kontynuować naszą współpracę.
Partnerem wydarzenia jest Samorząd Województwa Mazowieckiego.