Miłosz Kruk: Za rok będziemy chcieli walczyć o medale

Polskim parom nie udało się awansować do strefy medalowej VW Beach Pro Tour Futures Warsaw by ORLEN Paliwa. Dwie z nich zakończyły rywalizację w Dzielnicy Wilanów na ćwierćfinale. Obok pary Florczyk/Besarab wystąpili w nim Michał Korycki i Miłosz Kruk. – Dla sportowca to jest najprzyjemniejsze, co może być. Dajemy fajne i pozytywne emocje zgromadzonym kibicom, robiąc to co kochamy, czyli grając w siatkówkę plażową. Dla na jest to nagroda za pracę, którą wykonujemy – mówił o atmosferze na wilanowskich trybunach Michał Korycki.

Michał, Miłosz szkoda, że nie udało się powalczyć o medale. Oczekiwania zapewne były trochę większe. Ty Michał rok temu zdobyłeś w Wilanowie brąz, natomiast Miłosz w 2021 roku srebro. Jak podsumujecie tegoroczny turniej?

Michał Korycki: Na Plaży Wilanów panują bardzo trudne warunki. Jest dosyć wietrzenie. Piach jest bardzo grząski. Mecze grupowe nie potoczyły się po naszej myśli. Pierwszy wygraliśmy z Czechami w tie-breaku, ale był on raczej średni w naszym wykonaniu. Drugi przegraliśmy. W sobotę pokazaliśmy się z dużo lepszej strony. Dobrze zagraliśmy pierwszy mecz z parą Groszek/Ciemachowski. Mimo porażki w kolejnym możemy być zadowoleni. Graliśmy z klasową parą, która w zeszłym roku wygrała w Wilanowie.

W meczu fazy play-off 12 trafiliście na trudnych przeciwników. Norwegowie, Mol i Sunde w tamtym roku wygrali ten turniej. Mimo że przeciwnicy byli bardzo silni, udało się wam doprowadzić do tie-breaka. W nim to oni przejęli pałeczkę. Jak to wyglądało z waszej perspektywy?

Miłosz Kruk: Tie-break rządzi się swoimi prawami. Wystarczy jeden, dwa błędy, żeby przechylić szalę. Akurat w tym tie-breaku Norwegowie byli lepsi. Odskoczyli nam na kilka punktów i już to utrzymali. Teraz nie udało się, następnym razem może my bylibyśmy lepsi. Cieszymy się, że zakończyliśmy ten turniej dobrym meczem. Szkoda, że go przegraliśmy. Jednak sama gra i widowisko mogły się podobać.

Podczas waszego meczu na trybunach zgromadziły się prawdziwe tłumy. Nie brakowało dopingu i świetnej zabawy.

Michał Korycki: Dla sportowca to jest najprzyjemniejsze, co może być. Dajemy fajne i pozytywne emocje zgromadzonym kibicom, robiąc to co kochamy, czyli grając w siatkówkę plażową. Dla na jest to nagroda za pracę, którą wykonujemy.

Czy to wasz ostatni turniej w tym roku?

Michał Korycki: Przed nami jest jeszcze trochę grania. Planujemy jesienią zagrać w dwóch turniejach cyklu Pro Tour. Oprócz tego ja za trzy tygodnie mam akademickie mistrzostwa Europy.

Czy planujecie wystąpić na Plaży Wilanów w przyszłym roku?

Miłosz Kruk: Tak, jak najbardziej. Planujemy grać ze sobą w przyszłym sezonie, więc jak najbardziej będziemy chcieli wystąpić na Plaży Wilanów. Myślę, że oboje dobrze czujemy się tutaj. Oprócz tego mamy coś jeszcze do udowodnienia w tym turnieju. Za rok będziemy chcieli walczyć o medale.

Partnerem wydarzenia jest Samorząd Województwa Mazowieckiego.